• paluszki z makiem - zawsze jadłam na jeziorze Gądno
  • cukierki pudrowe - jak mama kupiła to był szał
  • chipsy z tazosami z pokemonami - zawsze się macało paczkę żeby sprawdzić czy jest tazos, jedni krzyczeli, a w Pulsie ochroniarze jeszcze pomagali
  • krem Snickers - mama krzyczała że mam nie wyjadać samego karmelu
  • wafelek Rally
  • zupa ryżowa z białym mięsem - mama mi przyniosła na mój pierwszy w życiu pobyt w szpitalu
  • chipsy Chio w smakach hot dog, pizza, hamburgery - i jeszcze ta chwytliwa reklama
  • rożek Nordis owoce leśne, ten wielki
  • lody Bajka
  • baton Picnic
  • rogalik Chipicao (z naklejkami z pokemonami) + soczek Cymes - w podstawówce codzienny zestaw obowiązkowy, za jedyne 2zł
  • lody Gruszka Williams
  • czekolady z Aldi - kupywało się zawsze po 10, bo tanie i dobre
  • kakao Schovit i Nesquik
  • kremy do smarowania chleba z postaciami z Looney Tunes - było kilka smaków, każdy miał swojego “reprezentanta”, najlepszy był toffi i kokosowy
  • karmi - przeważnie sie popijało na grillu, albo na specjalne okazje np. urodziny taty
  • lody kaktus
  • lody zapp
  • Flipsy, karmelowe najlepsze
  • chipsy Twistos
  • lody cieple
jan 23 2013 ∞
apr 2 2017 +